Kto lubi botwinkę łapka w górę ;) Tak mówi moja siostrzenica, bardzo mi się to podoba. No to jedna łapka już jest, bo ja bardzo. W ogóle lubię wszystkie wiosenne zupy. I na zimno i na ciepło. Będziemy do nich wracać jeszcze nie raz. Tymczasem zapraszam na botwinkę jaką jada się w Qchni Osobistej :-)
Składniki:
- pół kury rosołowej ( może być kość - wędzona, wołowina lub indyk)
- dwie marchewki
- 1 pietruszka
- 1/2 selera
- jedna cebula
- natka pietruszki
- pęczek kopru
- pęczek botwinki
- 2 buraki
- 2-3 ziemniaki
- 1/2 puszki białej fasoli (opcjonalnie)
- dwa liści laurowe
- kilka ziaren pieprzu
- sól
- cukier
- 1-2 łyżki octu jabłkowego lub soku z cytryny
- 1/2 szklanki domowego kwasu buraczanego ( może być koncentrat barszczu w płynie)
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
Mięso myjemy, osuszamy na papierowym ręczniku. Do garnka wkładamy mięso i zalewamy wodą. Kiedy się zagotuje, mięso wyjmujemy, płuczemy a wodę wylewamy. Do czystego garnka nalewamy świeżą wodę, wkładamy mięso, warzywa, opaloną cebulę, liście laurowe, kilka ziaren pieprzu i natkę pietruszki. Jeśli nie używacie mięsa do innego dania ( pasztet, pierogi), dobrze byłoby dołożyć w tym miejscu obrane buraki aby ugotowały się w całości. Gotujemy na wolnym ogniu około godziny - półtorej lub do miękkości.
Warzywa myjemy, buraki i ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę. Wywar cedzimy, zostawiamy około 2 litrów, resztę można ewentualnie zamrozić. Wkładamy pokrojone buraki i ziemniaki. Gotujemy do miękkości. Jeśli ktoś ugotował buraki wcześniej, kroi je w kostkę i dodaje kiedy ziemniaki będą miękkie. Dodajemy pokrojoną botwinkę i osączoną fasolę. Gotujemy jeszcze około 10 minut. Doprawiamy solą, cukrem i octem. Posypujemy dużą ilością kopru. Rozlewamy na talerze. Dodajemy po łyżce kwaśnej śmietany. Smacznego :-)