Dwa dzisiejsze wpisy są z koncertu życzeń. Choć kuchnia jest osobista bardzo, to trudno odmówić, kiedy ktoś mówi " Ciocia ale ten dżem jest dobry, a mogę jeszcze ...a na blogu jest ? A wstawisz ? :)" No to wstawiam, bo jest pyszny, z nutą imbiru i cynamonu, delikatnie cytrusowy i dyniowy zarazem ... nie ma co się rozpisywać. Kupujcie dynię, oczywiście prowansalską muszkatołową, jabłka i bierzcie się do pracy. Nie tylko Wasze dzieci pokochają ten intensywnie pomarańczowy jesienny skarb :)
Składniki:
- 1 kg prowansalskiej dyni muszkatołowej
- 1 kg jabłek ( szara reneta)
- 2 cytryny
- szczypta mielonych goździków
- 4-5 cm kawałek imbiru
- 3/4 łyżeczki cynamonu
- 1/2 szklanki cukru ( lub więcej, wg. uznania)
- 1/2 cytrynowej galaretki
Wykonanie:
Dynie myjemy i obieramy ze skóry, pestki wybieramy łyżką, tak przygotowaną kroimy drobno w kostkę. Wkładamy do garnka z grubym dnem i zasypujemy cukrem. Dodajemy skórkę otartą z cytryn (wcześniej należy je dokładnie wyszorować) oraz sok z jednej cytryny. Gotujemy na wolnym ogniu ok godziny aż dynia się rozpadnie i stanie się szklista. W tym czasie obieramy jabłka, wydrążamy gniazda nasienne i drobno kroimy. Do skropionych sokiem z pozostałej cytryny jabłek ( jabłka nie ściemnieją ) dodajemy łyżkę cukru i dusimy na małym ogniu. Kiedy jabłka się rozpadną łączymy z dynią, dodajemy cynamon, mielone goździki i starty na tarce imbir. Całość gotujemy jeszcze przez chwilę. Teraz możecie zmiksować dżem aby był jednolity, jak zrobiłam to ja, i dodać pół cytrynowej galaretki. Dżem ma luźną konsystencję.
Gorący dżem nakładamy do wyparzonych, suchych słoików i zakręcamy. Ja nie pasteryzuje dżemu, odwracam do góry dnem i przykrywam ściereczką gorące słoiki. Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz