sobota, 16 grudnia 2017

Wigilijna zupa z wędzonych śliwek

Pomimo, że w Łodzi mieszkam połowę swojego życia, to korzenie mam łęczyckie. W moim domu tradycyjne potrawy kuchni kujawsko-pomorskiej nadal goszczą. Wigilia kojarzy mi się z zapachem wędzonych śliwek z których moja Mama gotuje Wigilijną zupę. Zupę zaprawia się śmietaną i podaje z cienkim makaronem raz do roku, własnie w Wigilię i choć to moja ulubiona zupa i próbowałam ją zrobić jesienią nie smakowała tak samo... Magii Świąt nie da się odtworzyć we wrześniu ;-)




Składniki: 
  • 250 g suszonych śliwek wędzonych łowickich 
  • 2 litry wody 
  • 1-2 łyżki cukru (opcjonalnie, ja nie dodaję) 
  • łyżka pszennej mąki 
  • śmietana (opcjonalnie) 
Dodatkowo 
  • cienki makaron ( jak do rosołu) 

Wykonanie: 

Śliwki zalewamy zimną wodą na 12 godzin (najlepiej na noc). Jeśli ktoś nie przepada za wędzonymi śliwkami może użyć innych np. kalifornijskich choć smak zupy będzie wtedy inny.  Śliwki gotujemy do miękkości. Mąkę rozprowadzamy w około 3 łyżkach  zimnej wody i oddajemy do zupy. Gotujemy chwilę, zupę doprawiamy cukrem i sokiem z cytryny. Do śmietany dodajemy stopniowo ciepłą zupę aby ją zahartować. Tak zahartowaną wlewamy do zupy i mieszamy. 

Zupę podajemy z cienkim makaronem i śliwkami.


Choć raz przełamcie tradycję czerwonego barszczu i grzybowej a zrozumiecie o czym mówię :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz